Jest jeszcze jedna ciekawostka, ilustrująca problem logiki ewolucjonistycznej. Otóż na s. 786 Encyklopedii mogliśmy przeczytać, że ewolucja (zwłaszcza w przypadku zmian szkieletu) jest dobrze poświadczona w skamieniałościach. Jest to pewnik powszechnie nauczany na zasadzie oczywistości. Przykładowo, w opracowaniu Biologia – Vademecum. Egzamin gimnazjalny. Gdynia 2011, na s. 159 dowody ewolucji są podzielone na pośrednie i bezpośrednie. Do bezpośrednich zaliczono skamieniałości, odciski, odlewy oraz żywe skamieniałości. Z tego wynikałoby, że na poziomie gimnazjum uczeń powinien bez chwili zastanawiania się wymienić zapis paleontologiczny jako bezpośredni dowód ewolucji. I teraz taki uczeń bierze naszą Encyklopedię i czyta na s. 399:
Pochodzenie małp stanowi jeden z najtrudniejszych problemów współczesnej paleozoologii. Mimo że znaleziska ograniczają się do niewielkiej ilości zębów, ułamków szczęk, fragmentów szkieletu i zaledwie kilku kompletnych czaszek, pozwalają jednak na stwierdzenie, że współcześnie żyjące naczelne i owadożerne wywodzą się ze wspólnego pnia ewolucyjnego.
Trochę za mało, jak na jedyny w sumie bezpośredni dowód ewolucji. Kilka zębów, kilka czaszek i kilka kości szkieletowych nie dałyby nam możliwości odtworzenia wyglądu nawet jednego osobnika, nie mówiąc już o ciągu ewolucyjnych zmian na przestrzeni 60 mln lat (taki czas ewolucji małp znajdujemy dwa zdania niżej na s. 399 Encyklopedii). A przecież w tym czasie musiałoby nastąpić jedno po drugim kilkadziesiąt milionów pokoleń, co przy populacji przynajmniej 100 osobników w każdym pokoleniu daje dobrych kilka miliardów pojedynczych małp. Jak można wyrobić sobie o nich zdanie na podstawie kilku czaszek i kilkudziesięciu kawałków innych kości? To tak, jakby ktoś mając do dyspozycji niewielką ilość zębów, ułamków szczęk, fragmentów szkieletu i zaledwie kilka kompletnych czaszek współczesnego człowieka próbował się wypowiadać na temat demografii i charakteryzować ludność mieszkającą na naszej planecie w XXI wieku. Katastrofa logiczna.
Najdziwniejsze jest to, że Autorzy zauważają problem i odnoszą się do niego również w artykule „Antropogeneza”. Piszą: Trudno określić początek procesów antropogenezy (…). Znanych jest już wiele szczątków człowiekowatych z ostatnich 6 mln lat (co kontrastuje z ubóstwem zapisu kopalnego małp człekokształtnych), lecz ich interpretacja jest wciąż niejednoznaczna (s. 24-25). Czyli z całych 60 mln lat ewolucji w ogóle coś wiemy jedynie o ostatnich 6 mln lat – a wciąż utrzymujemy, że skamieliny są bezpośrednim dowodem owej ewolucji.