EWOLUCJA KOSMICZNA
ASTROFIZYKA
Wielki Wybuch, czyli Wybuch Nicości.
1. Założenie: Przed Wielkim Wybuchem nie było żadnego czasu, żadnej przestrzeni, żadnej energii, żadnej materii. Nie istniało kompletnie nic. I nagle 'to wszystko’ (=’to nic’) wybuchło stwarzając samo z siebie nie jeden atom i nie jedną cząsteczkę, ale cały nieogarnięty umysłem Wszechświat. To 'zupełnie naturalne’ samostworzenie materii nazywane jest stworzeniem ex nihilo, czyli samostworzeniem czegoś z niczego.
Logika i nauka: Zgodnie z wiedzą, która posiadamy obecnie samostworzenie materii z niczego nie jest możliwe – coś takiego nie zostało nigdy zaobserwowane a poznane dotychczas prawa natury przeczą możliwości samostworzenia.
2. Powstawanie planet wewnętrznych, czyli łączenie się materii w duże obiekty.
Założenie: Niezliczone masy cząsteczek krążących wokół centrum tworzącego się Układu Słonecznego zaczęły się łączyć głównie dzięki siłom elektrostatycznym tworząc małe bryły materii. Po pewnym czasie przestrzeń została wypełniona obiektami wielkości kilku do kilkudziesięciu centymetrów utworzonymi z wirującego pyłu. Bryły materii kolidowały ze sobą i wyzwalane wówczas ciepło pozwalało na częściowe stopienie i połączenie tych ciał. Planety i asteroidy powstały na skutek licznych kolizji olbrzymich obiektów, których grawitacja nie pozwalała na wyrzucenie w przestrzeń dużej części materii oderwanej od kolidujących obiektów w wyniku zderzenia.
Logika i nauka: Małe bryły materii o średnicy 1-100 cm nie mają wystarczającej grawitacji, aby zatrzymać materię wyrzuconą w wyniku zderzenia. Nauka nie zna obecnie takiego prawa, które pozwoliłoby którymkolwiek z owych pierwotnych małych bryłek materii połączyć się i urosnąć do rozmiarów asteroidy o średnicy kilkudziesieciu metrów.
EWOLUCJA CHEMICZNA
BIOCHEMIA
- Przypadkowe powstanie przeróżnych protein z aminokwasów.
Założenie: Prawoskrętne i lewoskrętne aminokwasy powstały przypadkowo a z nich powstały pierwsze proteiny dzięki chaotycznemu mieszaniu się aminokwasów.
Logika i nauka: Teoretycznie w skali nieskończonej wieczności powstanie jednej proteiny lub nawet jednoczesne powstanie kilkuset różnych protein na zasadzie przypadkowego łączenia się aminokwasów jest możliwe. Należy pamiętać jednak o tym, iż do naszej dyspozycji mamy góra 3 miliardy lat (od czasu rzekomej kolizji, w wyniku której powstał podwójny układ Ziemia-Księżyc do momentu pojawienia się pierwszych bakterii znanych ze skamielin). Francis Crick, laureat nagrody Nobla za odkrycie struktury DNA, zagorzały ateista i ewolucjonista, sam poddawał w wątpliwość możliwość przypadkowego powstania chociażby jednej prostej proteiny na drodze chaotycznego łączenia się aminokwasów: „Gdyby dana sekwencja aminokwasów miała się wyłonić przez przypadek jak rzadkie byłoby takie zdarzenie? To jest łatwe zadanie z prawdopodobieństwa. Wyobraźmy sobie łańcuch składający się z około dwustu aminokwasów; to jest, jeśli już, raczej mniej niż przeciętna długość protein wszelkiego typu. Jako że w każym z tych dwustu miejsc mamy zaledwie dwadzieścia różnych możliwości liczba wszystkich możliwości wynosi dwadzieścia pomnożone przez siebie jakieś 200 razy. W zapisie konwencjonalnym przedstawiamy to jako 20200 co jest w przybliżeniu równe 10260„ (Francis Crick, „Life Itself: Its Origin and Nature” /New York: Simon & Schuster, 1981/ str. 51-52) 3 miliardy lat obejmuje mniej niż 1017 sekund. W jakim tempie całe masy dwudziestu wybranych aminokwasów musiałyby się łączyć przez te 3 miliardy lat, aby stworzyć przypadkowo jedynie jedną prostą proteinę? 10260 możliwych kombinacji podzielić na 1017 sekund daje nam ponad 1015 kombinacji na sekundę! Nad stworzeniem tego jednego specyficznego łańcucha aminokwasów cały ocean wypełniony aminokwasami musiałby pracować przez 3 miliardy lat! A co z pozostałymi proteinami? Dla zaistnienia życia potrzebne są przecież tysiące różnych aminokwasów! Francis Crick, chociaż był ateistą, odrzucił możliwość samoistnego połączenia się aminokwasów w proteiny. Tak więc kierując się matematyką, logiką i zdrowym rozsądkiem należy odrzucić teorie o samoczynnym powstaniu tysięcy protein. - Powstanie życia z materii nieożywionej.
Założenie: Pierwsze żywe komórki pojawiły się w zupełnie naturalny sposób dzięki nieustannemu choć chaotycznemu łączeniu się przeróżnych aminokwasów i powstałych już protein.
Logika i nauka: Rzesze wybitnych uczonych w najlepiej wyposażonych i dotowanych laboratoriach poświęciło wiele lat swojego życia usiłując tchnąć życie w materię stwarzając możliwie dogodne warunki dla zaistnienia życia. Pomimo najlepszych chęci, najlepszej aparatury, najlepszych warunków, najlepszych pomysłów i najlepszej pracy najlepszych naukowców nikomu z nich nigdy nie udało się odtworzyć tego rzekomo 'zupełnie naturalnego’ procesu powstawania życia. Nauka nie zna obecnie żadnego takiego prawa, które umożliwiłoby martwej materii zatętnić życiem.
EWOLUCJA BIOLOGICZNA
GENETYKA
- Powstawanie nowych i bardziej złożonych form życia dzięki mutacjom genetycznym.
Założenie: W przeszłości zdarzało się, że informacja genetyczna istniejących już organizmów była pozytywnie modyfikowana i wzbogacana na drodze mutacji genetycznych wywoływanych przez czynniki zewnętrzne.
Logika i nauka: Po pierwsze, żadnemu naukowcowi nie udało się dotychczas zaobserwować wzbogacenia informacji genetycznej jakiegokolwiek organizmu. Po drugie, na bazie przeprowadzonych doświadczeń okazało się, że im bardziej złożony jest organizm tym bardziej destruktywny wpływ ma na niego jakakolwiek mutacja. Po trzecie, skoro takie pozytywne, dobroczynne i twórcze mutacje wywoływane przez czynniki zewnętrzne (np. promieniowanie) występowały niezmiennie i nadzwyczaj obficie przez setki milionów lat to dlaczego nie występują one także dzisiaj? Nauka nie zna obecnie takiego prawa, które umożliwiłoby wzbogacenie lub ulepszenie materiału genetycznego na drodze mutacji – wręcz przeciwnie: kod DNA jest 'strażnikiem’ niezmienności gatunku, osobniki zmutowane są eliminowane przez dobór naturalny, zaś jakakolwiek ewolucja jest możliwa jedynie wewnątrz danego gatunku, czyli w zakresie danej informacji genetycznej wpływając na rozmiar, kolor, kształt czy przystosowanie poszczególnych organów do danego środowiska czy stylu życia. Tak więc nasza obecna wiedza pozwala wyjaśnić istnienie wielu ras zwierząt czy ludzi, którzy różnią się kolorem skóry, owłosieniem, wzrostem, kształtem różnych elementów twarzy czy też wrodzonym lub nabytym przystosowaniem do danego środowiska. Jednakże według posiadanej przez nas obecnie wiedzy nie jest możliwe, by Twojemu dziecku zamiast rączek wyrosły skrzydełka, zamiast włosów pióra, zamiast buźki dziób a zamiast jąder luminofory.
- Doskonałe i wysoce złożone organizmy tworzone przez ślepe i chaotyczne mutacje.
Założenie: Mutacje genetyczne są czysto przypadkowe, chaotyczne, niekierowane i bezcelowe. Podlegają im wszystkie gatunki przez co powstają najprzeróżniejsze i najbardziej dziwaczne twory. Mutanty, które okazują się nieprzystosowane do otoczenia są eliminowane na zasadzie doboru naturalnego i pozostają tylko te nowo zmutowane gatunki, którym zmutowane organy okazały się przydatne do przetrwania.
Logika i nauka: Musimy sobie zdać sprawę z tego, co wiąże się z powyższym stwierdzeniem: przyjmując ewolucjonistyczny sposób myślenia musimy uwierzyć w istnienie w przesłości dinozaurów, którym na głowach wyrastały świecące wabiki lub trąby zamiast chrap, które rozwinęły zdolność echolokacji lub wytwarzania prądu elektrycznego, które były jadowite lub potrafiły z tyłka wyciągać pajęczyny oraz całą masę innych dziwolągów, tysiące milionów dziwolągów będących dziełem chaotycznych, ślepych i bezładnych mutacji. Zdecydowana większość zmutowanych osobników została brutalnie wyeliminowana na drodze selekcji naturalnej a pozostałe mutanty podlegały dalszym mutacjom tworząc kolejne armie mutantów, z których tylko wybrańcy przetrwali by spłodzić kolejne rzesze mutantów… I tak przez setki milionów lat… Liczba mutantów, które okazywały się najbardziej przystosowane do otoczenia była znikomo mała w porównaniu z tymi mutantami, którym mutacje zaszkodziły lub też nie przyniosły większego pożytku. I chociaż to właśnie najbardziej przystosowane mutanty zasiedlały planetę, jednak ślepe i bezlitosne mutacje działały ciągle i nieustannie tworząc niezliczone rzesze coraz to nowych mutantów, z których jeden na milion miał szansę zostać ojcem nowego gatunku. Przy działaniu takich przypadkowych, bezładnych i bezcelowych mutacji niełatwo o dobry wynalazek – liczba bezużytecznych mutantów musiała być więc równie duża co liczba osobników nowych gatunków powstałych dzięki 'trafionym’ i 'korzystnym’ mutacjom. Nasuwa się więc pytanie: gdzie są skamieliny tych miliardów bezużytecznych mutantów, których całe armie biegały po ziemi przez setki milionów lat? Skamieliny są zaprzeczeniem teorii o ślepych i bezcelowych mutacjach prowadzących do wyłonienia się coraz to doskonalszych lub bardziej złożonych i rozwiniętych gatunków. Tak więc dzięki genetyce i paleontologii możemy śmiało stwierdzić, że nauka obaliła ewolucjonizm już wiele lat temu. Chociaż tu i bez wielkiej nauki wystarczy nawet spojrzeć w lusterko, użyć trochę logiki i zadać sobie pytanie: „Czy te oczy, które widzą… i czy ten nos, który czuje… i czy ten język, który rozróżnia smaki… i czy te uszy, które słyszą i czy ta czaszka, która chroni mój niezwykły mózg… Czy to wszystko jest naprawdę dziełem bezładnych, chaotycznych, bezcelowych i całkowicie przypadkowych mutacji?” Nigdy w życiu nie uwierzę żadnemu człowiekowi, który twierdzi, że jest na 100% przekonany, iż jest on dziełem ślepego, chaotycznego i bezcelowego przypadku.
EWOLUCJA BIOLOGICZNO-KULTUROWA
JĘZYKOZNAWSTWO I BIOLINGWISTYKA
- Stopniowe wykształcenie mowy przez hominidy uwarunkowane przez rozwój społeczny, kulturowy i cywilizacyjny.
Założenie: Choć językoznawcy do dziś nie są w stanie przedstawić przekonującej teorii na temat pochodzenia języka, jednakże wszystkie teorie zakładają, że siłą napędową, która spowodowała wytworzenie mowy ludzkiej przez 'brakujące ogniwa’ oraz ludzi pierwotnych był ich rozwój społeczno-kulturowy oraz cywilizacyjny.
Logika i nauka: Teorie, według których pra-ludzie zaczęli bardziej używać języka, bo w rękach trzymali narzędzia lub byli zajęci pracą wydawały się godne przyjęcia do czasu rozwoju genetyki i lingwistyki. Językoznawcy wykazali, że język jest nadzwyczaj złożonym systemem obejmującym rejestr wielu tysięcy słów pełniących najprzeróżniejsze funkcje w zdaniu, gramatykę, składnię, semantykę, morfologię i fonetykę, lecz jednocześnie jest w naturalny sposób nabywany przez osobnika dowolnej rasy ludzkiej niezależnie od jego inteligencji. Dowiedziono następnie, że każdy zdrowy człowiek rodzi się z genetyczną predyspozycją umożliwiającą mu doskonałe opanowanie dowolnego języka używanego przez ludzi oraz że predyspozycja ta jest posiadana jedynie przez nasz gatunek. Lata badań wykazały, że nawet najinteligentniejsze szympansy nie są w stanie dorównać 2-letnim ludzkim dzieciom, jeżeli chodzi o zdolność komunikowania się za pomocą języka (szympansy potrafią przyswoić do kilkuset pojęć i tworzyć chaotyczne zdania będące jednorazowo mieszanką najwyżej 3 pojęć – zamiast słów w komunikacji z szympansami używano różnych przedmiotów, którym umownie przypisywano dane pojęcia). Język jest fenomenem uwarunkowanym genetycznie, chociaż jego główną rolą jest społeczno-kulturowe życie człowieka. Pod tym względem język można porównać do rozmnażania płciowego, które jest uwarunkowane genetycznie, lecz odgrywa także istotną rolę w społecznym życiu człowieka. Innymi słowy – szczególne genetyczne predyspozycje do nabycia i kreatywnego posługiwania się mową oraz abstrakcyjnego myślenia musiały zaistnieć jako pierwsze i dalej zostały one wykorzystane w kontaktach międzyludzkich. Chociaż umysł ludzki posługuje się mową i samoczynnie przyswaja ją dzięki kontaktom z innymi ludźmi, jednak zdolność jej nabycia jest zakodowana i przekazywana genetycznie. Oznacza to, że jedyną opcją dla ewolucjonisty jest stwierdzenie, że mowa ludzka jest dziełem przypadkowego, chaotycznego, bezładnego i bezcelowego ciągu milionów 'korzystnych’ i 'trafionych’ mutacji, które nie mają nic wspólnego ze społeczno-kulturowym i cywilizacyjnym rozwojem człowieka, gdyż umysł ludzki nie ma wpływu na mutacje umożliwiające rozwój języka jako narzędzia komunikacji. Jednakże jak dotychczas żaden z lingwistów nie ośmielił się przedstawić takiej teorii… Jednakowa złożoność i równa doskonałość wszystkich poznanych dotychczas języków (także tych używanych przez najbardziej prymitywne plemiona, jeżeli chodzi o ich rozwój cywilizacyjny) także przeczy teoriom o pochodzeniu mowy ludzkiej od prymitywnych form komunikacji – małpich gestów i wrzasków.
Pingback: Komórka biologiczna - Kreacjonista